Newsy
Zapisy ustawy są niekonstytucyjne i niebezpieczne
W listopadzie 2013 roku posłowie niemal jednomyślnie głosowali nad przyjęciem ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Zdecydowanie więcej negatywnych głosów ustawa zebrała zbierała w środowiskach specjalistów, przede wszystkim prawników i prokuratorów. Krajowa Rada Sądownictwa także wypowiedziała się na temat ustawy.
– Te zapisy są niekonstytucyjne i przede wszystkim niebezpieczne. Wprowadzają mechanizmy działania państwa autorytarnego, a nie demokratycznego – podkreśla adwokat Mikołaj Pietrzak, przewodniczący Komisji Praw Człowieka przy Naczelnej Radzie Adwokackiej.
Większość adwokatów, prokuratorów i sędziów ma duże wątpliwości do tej ustawy i jej nieprecyzyjnego języka. Nie mają pewności, że ustawa będzie mogła obronić się w takim kształcie przed Trybunałem Konstytucyjnym. Przedstawiciele środowisk prawniczych krytykują zarówno sam pomysł wprowadzenia ustawy, jak i konkretnej jej punkty.
– W 1989 roku, zamieniając kary śmierci na kary 25 lat pozbawienia wolności, popełniono wielki błąd. Przyjmuję "przeprosiny" osób, które o tym decydowały. Niedobrze, że tak się stało. Ale nie wolno nam dzisiaj wylewać naszego dorobku konstytucyjnego z powodu strachu i błędu państwa. Nie możemy go przerzucać na jednostkę – dodaje adwokat Mikołaj Pietrzak.
Zdaniem Naczelnej Rady Adwokackiej, wprowadzona 22 stycznia 2014 roku ustawa, stwarza ogromne możliwości do nadużyć.
– Należy mieć świadomość, że w przyszłości zapisy ustawy będą mogły być stosowane wobec osób skazanych za stosunkowo błahe czyny. Wystarczy, że w trakcie odbywania kary zostanie stwierdzone u osadzonego zaburzenie osobowości, które da "wysokie prawdopodobieństwo" popełnienia poważniejszego przestępstwa w przyszłości. Doprowadzi to do tego, że nikt, kto trafia do więzienia, nie będzie miał pewności, że po odbyciu kary z niego wyjdzie – zwraca uwagę przewodniczący Komisji Praw Człowieka przy NRA.
Reprezentant NRA, adwokat Mikołaj Pietrzak zwraca również uwagę na inny niebezpieczny aspekt ustawy.
– Mając taki instrument w ręku, dyrektorzy Zakładów Karnych będą składać wnioski o uznanie skazanego za "stwarzającego zagrożenie" na wyrost, po części ze strachu. I już mamy tego pierwsze sygnały, bo tych wniosków jest więcej, niż przewidywało Ministerstwo. Nikt od dziś nie będzie chciał wystawić się na krytykę po tym, jak zwolni do domu kogoś, kto po chwili popełni przestępstwo – podkreśla adw. Pietrzak.
W ocenie Naczelnej Rady Adwokackiej ustawa w obecnym kształcie nie tylko "narusza fundamentalne zasady, takie jak zakaz działania prawa wstecz i dwukrotnego karania za ten sam czyn", ale wprowadza rozwiązania "bardzo niebezpieczne dla relacji obywatel– państwo".
– Jeżeli społeczeństwo zaakceptuje ten instrument to otworzymy drzwi do kruszenia kolejnych elementarnych zasad chroniących obywateli w państwie demokratycznym – podkreśla Pietrzak. Bo prawo karne, jak dodaje, nie może reagować na prognozę i opierać się na przewidywaniu, ale musi reagować na czyn, który został popełniony.
Z artykułem można zapoznać się tutaj
[Łukasz Orłowski, "Dla dyrektorów, ze strachu, każdy będzie dobry do izolacji". Dlaczego adwokaci i sądy boją się nowej ustawy?, www.tvn24.pl, 03.02.2014]