Newsy
Wyrok TSUE: waloryzacja w sprawach frankowych (komentarz r.pr. Artura Sidora)
Czy wyrok dotyczący wynagrodzenia za korzystania z kapitału rozstrzyga też wątpliwości dotyczące ewentualnej waloryzacji i innych roszczeń podnoszonych przez banki?
Wyrok TSUE w sprawie C-520/21 nie odnosi się literalnie do kwestii sądowej waloryzacji świadczeń, co powoduje, że opinie w sprawie możliwości domagania się przez banki takiej waloryzacji są skrajnie rozbieżne. Przedstawiciele sektora bankowego twierdzą, że kwestia możliwości urealnienia w czasie wartości świadczenia banku poprzez jej sądową waloryzację pozostaje otwarta, za czym przemawiać ma argument, że taka waloryzacja nie zakłada zarobku po stronie banku, a jedynie wyrównanie wartości świadczenia w czasie (kwota otrzymana przez konsumenta kilkanaście lat temu ma istotnie inną wartość nabywczą niż obecnie). Według przedstawicieli banków waloryzacja nie stanowi więc żadnej rekompensaty ani innego świadczenia niż zwrot kapitału, bo jest to właśnie ten sam kapitał, lecz zwaloryzowany.
Kredytobiorcy z kolei wskazują, że pytanie prejudycjalne Sądu Rejonowego dla Warszawy-Śródmieścia w Warszawie wyraźnie obejmowało także kwestię waloryzacji, co TSUE przytacza we wstępnej części rozstrzygnięcia, cytując również treść art. 3581 § 3 k.c., który to przepis stanowi właśnie ewentualną podstawę prawną takiej waloryzacji. W konsekwencji dochodzą do wniosku, że wyrok TSUE nie pozostawia jakiegokolwiek pola do interpretacji, w grę wchodzi jedynie zwrot nominalnej kwoty kapitału i ewentualnych odsetek za opóźnienie.
Oceniając co wynika, a co nie wynika z wyroku TSUE należy pamiętać o ratio legis zapadłego rozstrzygnięcia – otóż w motywie 68 wyroku TSUE wskazał: Wynika z tego, że zgodność z prawem Unii przepisów krajowych regulujących praktyczne skutki nieważności umowy kredytu hipotecznego z powodu istnienia nieuczciwych warunków zależy od tego, czy przepisy te, po pierwsze, pozwalają na przywrócenie pod względem prawnym i faktycznym sytuacji konsumenta, w której znajdowałby się on w braku tej umowy, a po drugie, nie zagrażają realizacji odstraszającego skutku zamierzonego w dyrektywie 93/13.
O ile wydaje się, że dopuszczenie sądowej waloryzacji świadczenia banku byłoby możliwe do pogodzenia z realizacją pierwszej przesłanki tj. przywróceniem pod względem prawnym i faktycznym sytuacji konsumenta, w której znajdowałby się on w braku tej umowy (choćby z uwagi na wskazywany przez przedstawicieli sektora bankowego wzrost wartości nieruchomości nabywanych dzięki zaciągniętym kredytom), to nie da się tego powiedzieć o przesłance drugiej. Dopuszczenie waloryzacji ewidentnie bowiem zagraża realizacji odstraszającego skutku zamierzonego w dyrektywie 93/13.
Nie można także nie zauważyć, że wyrok TSUE wyraźnie wskazuje na sprzeczność z przepisami Dyrektywy 93/13 wykładni sądowej prawa krajowego umożliwiającej żądanie od konsumenta rekompensaty wykraczającej poza zwrot kapitału wypłaconego (co należy odczytywać jako zwrot kwoty nominalnej), a nie zwrot wartości tego kapitału.
Kwestia wydaje się więc przesądzona, choć banki będą twierdzić inaczej, używając argumentu o rzekomej niejednoznaczności wyroku TSUE jako kolejnego narzędzia służącego do odstraszania konsumentów od realizowania przysługujących im praw. Należy mieć nadzieję, że orzecznictwo sądów powszechnych i Sądu Najwyższego szybko wyjaśni tę kwestię i nie będzie konieczności czekania na następne orzeczenia z Luksemburga.
Podpis: r.pr. Artur Sidor, wspólnik w Kancelarii Pietrzak Sidor & Wspólnicy
Odsyłamy również do artykułu na Prawo.pl: Czy bankom należy się waloryzacja od frankowiczów? (prawo.pl)