Uchwała Sądu Najwyższego w sprawie kredytów frankowych. Jakie zagadnienia zostały rozstrzygnięte?
W dniu 25 kwietnia 2024 r. Sąd Najwyższy wydał uchwałę pod sygn. III CZP 25/22 w sprawie pięciu kluczowych problemów dotyczących kredytów frankowych na skutek wniosku Pierwszej Prezesa SN Małgorzaty Manowskiej z dnia 29 stycznia 2021 r. BSA I-4110-4/20, o rozstrzygnięcie zagadnień prawnych. Była to już druga próba podjęcia przez Sąd Najwyższy uchwały w przedmiocie ww. pytań Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego. W związku z odłożeniem w czasie wydania przedmiotowej uchwały, część poruszonych w niej zagadnień stała się nieaktualna, gdyż niektóre z istniejących wcześniej wątpliwości, zdążył w międzyczasie rozstrzygnąć TSUE.
W podjęciu uchwały brało udział 18 z 30 sędziów Izby Cywilnej wskazanych na stronie SN. Należy zaznaczyć, że w wydaniu uchwały nie wzięli udziału tzw. starzy sędziowie Sądu Najwyższego, którzy odmówili orzekania wspólnie z sędziami, których status jest kwestionowany w związku z tym, że ich powołanie nastąpiło na podstawie rekomendacji Krajowej Rady Sądownictwa ustanowionej na mocy ustawy zmieniającej z 2017 r., czyli organu, który nie dawał wystarczających gwarancji niezależności od władzy ustawodawczej ani wykonawczej.
Sąd Najwyższy potwierdził dotychczasowe wiodące linie orzecznicze sądów powszechnych oraz dotychczasowe orzecznictwo TSUE zapadłe na tle spraw kredytów CHF.
Najważniejszym zagadnieniem poruszonym przez SN była kwestia przedawnienia roszczeń banku o zwrot kwot wypłaconych przez bank na podstawie umowy kredytu oraz aspekt zasadności roszczeń stron dotyczących odsetek lub wynagrodzenia za korzystanie ze środków pieniężnych przekazanych kontrahentowi w wykonaniu nieważnej umowy kredytu.
Sąd Najwyższy wskazał, że bieg przedawnienia roszczeń banku o zwrot środków wypłaconych w wykonaniu umowy kredytu rozpoczyna się co do zasady od dnia następującego po dniu, w którym kredytobiorca zakwestionował względem banku związanie postanowieniami umowy. Uchwała Sądu Najwyższego potwierdza zatem zdecydowanie dominujący w orzecznictwie pogląd, że za termin rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia roszczenia banku o zwrot wypłaconego klientowi kapitału, nie może być przyjmowany termin samej wypłaty kapitału. Oznacza to, że początek terminu przedawnienia uzależniony jest od pierwszej czynności, którą konsument zakwestionował postanowienia umowy. Czynnością taką może być wezwanie banku do zapłaty z powołaniem na abuzywność postanowień umownych, bądź pozew wniesiony przeciwko bankowi, w którym konsument kwestionuje ważność umowy. Nie można jednak wykluczyć, że czynnością taką będzie również reklamacja, w której kredytobiorca zakwestionuje ważność zawartej umowy lub powoła się na abuzywność klauzul przeliczeniowych To stanowisko Sądu Najwyższego powinno przyczynić się w konsekwencji także do zmiany wciąż niestety obecnej w judykaturze linii orzeczniczej, wiążącej rozpoczęcie biegu terminu przedawnienia roszczenia banku, ze złożeniem przez konsumenta przed sądem sformalizowanego oświadczenia o świadomości skutków stwierdzenia przez sąd abuzywności klauzul występujących w umowie kredytu.
W przedmiocie zasadności żądania odsetek lub innego wynagrodzenia z tytułu korzystania ze środków pieniężnych przekazanych w wykonaniu nieważnej umowy kredytu, SN jednoznacznie wskazał, że roszczenie to nie przysługuje żadnej ze stron. W świetle najnowszego orzecznictwa TSUE wydaje się, że również i ten pogląd Sądu Najwyższego nie budzi kontrowersji i stanowi wyraz dominującego już w judykaturze poglądu, przynajmniej w odniesieniu do roszczeń banków. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej już w czerwcu 2023 r., orzeczeniem w sprawie o sygnaturze akt: C-520/21 orzekł o braku podstaw do dochodzenia przez banki od konsumentów wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału. Z kolei postanowieniem z 12 stycznia 2024 r w sprawie C-488/23 Trybunał, wobec pojawiających się wątpliwości po wyroku w sprawie C-520/21 potwierdził, że banki nie mają także roszczenia o waloryzację wypłaconego klientom kapitału.
Sąd Najwyższy wskazał ponadto, że w razie uznania przez sąd orzekający w sprawie umowy kredytu indeksowanego lub denominowanego, że umowa ta zawiera niedozwolone postanowienia regulujące sposób określania kursu waluty obcej, i w konsekwencji, że takie postanowienie umowne nie wiąże stron, sąd ten nie ma możliwości przyjęcia, że w miejsce tego nieważnego postanowienia należy zastosować inny sposób określenia kursu waluty obcej wynikający z przepisów prawa lub zwyczajów. Teza ta stoi zatem w sprzeczności z pojawiąjącym się wciąż w judykaturze poglądem o możliwości np. zastąpienia niedozwolonych postanowień określających kurs waluty obcej, kursem średnim NBP.
Sąd Najwyższy potwierdził ponadto, że w razie niemożliwości ustalenia wiążącego strony kursu waluty obcej w umowie kredytu indeksowanego lub denominowanego, umowa nie wiąże także w pozostałym zakresie. Oznacza to, że w przypadku uznania przez sąd orzekający za nieważne postanowienia dotyczące kursu waluty obcej, a jednocześnie braku możliwości – w danym stanie faktycznym – innego ustalenia tego kursu (np. poprzez powrót do kursu pierwotnego, zmienionego następnie, uznanymi za abuzywne postanowieniami aneksu do umowy kredytu), cała umowa kredytu denominowanego lub indeksowanego jest nieważna.
Warto jednak zaznaczyć, że do tego punktu uchwały zostało złożonych aż 6 zdań odrębnych, co świadczy o tym, że kwestia ta była szczególnie kontrowersyjna.
Ostatnie zagadnienie objęte uchwałą dotyczyło roszczeń jakie powstają na skutek nieważności umowy kredytu. W tym aspekcie SN wskazał, że jeżeli w wykonaniu umowy kredytu, która nie wiąże z powodu niedozwolonego charakteru jej postanowień, bank wypłacił kredytobiorcy całość lub część kwoty kredytu, a kredytobiorca dokonywał spłat kredytu, powstają samodzielne roszczenia o zwrot nienależnego świadczenia na rzecz każdej ze stron. Kwestia ta, już przed podjęciem omawianej uchwały nie budziła wątpliwości w orzecznictwie, w tym zakresie Sąd Najwyższy jedynie potwierdził utrwaloną już linię orzeczniczą.
Uchwała Sądu Najwyższego z 25 kwietnia 2024 r., podsumowuje i w gruncie rzeczy potwierdza poglądy dominujące w orzecznictwie krajowym lub rozstrzygnięte już w orzecznictwie międzynarodowym wątpliwości dotyczące istotnych zagadnień związanych z tzw. kredytami frankowymi. I choć uchwała Sądu Najwyższego jest wyraźnie spóźniona i nie wnosi wiele nowego do trwającej od lat dyskusji na temat kredytów pseudo-walutowych (z wyjątkiem kwestii przedawnienia) to jednak należy ją ocenić pozytywnie. Należy jednak liczyć się z tym, że z uwagi na skład podejmujący uchwałę, jej moc wiążąca będzie kwestionowana przez banki w postępowaniach sądowych, co nie zmienia faktu, że zawarte w tej uchwale poglądy i tak dominują już w judykaturze.